Ceny metali idą w górę. Czy można na tym zarobić?

Ponad 30% od początku roku dała już zarobić posiadaczom akcji miedziowa spółka KGHM. Hossa na surowcach przemysłowych jest bardzo wyraźna. Inwestorzy powinni jednak pamiętać o sporym ryzyku, które wiąże się z lokowaniem oszczędności na tym rynku.

Miedziowy gigant z Lubina nie jest jedyną spółką obecną na warszawskim parkiecie, która rozgrzewa emocje wśród inwestorów. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” wskazujemy, w jaki sposób można spróbować wskoczyć na „metalową” hossę, a jednocześnie – na co uważać.

Ekonomiści wierzą w metale. Ale to nie oznacza braku ryzyka
Rosnący popyt w połączeniu ze spadającą podażą, przy jednoczesnym wzroście gospodarczym krajów importujących surowce – to wręcz idealny układ, który mogą wyobrazić sobie inwestorzy szukający zysków na akcjach spółek surowcowych.

Można zaryzykować stwierdzenie, że z taką sytuacją wyraźnie mamy do czynienia już od połowy 2016 r., a – jeżeli wierzyć prognozom – to jeszcze nie koniec wzrostów. W styczniu ekonomiści Banku Światowego podnieśli swoje oczekiwania dotyczące metali, wskazując, że w 2017 r. ich ceny pójdą w górę o 11%.

Historia polskiej giełdy pokazuje, że nie ma prostszego sposobu, by wskoczyć na rynek metali, niż kupno akcji miedziowego koncernu KGHM. Zmienność cen jego akcji jest wręcz odwzorowaniem tego, co dzieje się z kursem miedzi. Czy potrzeba na to innego dowodu niż poniższy wykres?

8.02_tim_tekst_wykres_1
Porównanie zmienności cen miedzi i kursu akcji KGHM (fioletowa linia) w ostatnich 3 latach. Źródło: Stooq.pl.

Warto tylko zwrócić uwagę, że notowania akcji spółki często reagują na zmiany mocniej od samego surowca – wzrost cen miedzi oznacza mocniejsze wybicie kursu akcji KGHM i na odwrót.

A to oczywiście rodzi ryzyko, że nagłe i niespodziewane załamanie na rynku surowców może boleśnie zweryfikować oczekiwania tych, którzy chcieli zarobić na akcjach.

W tej sytuacji inwestorzy powinni pamiętać o kluczowej zasadzie na giełdzie. To tzw. stop-loss, czyli określenie akceptowalnego poziomu strat, po którego osiągnięciu inwestor ucieka z rynku. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj.

Polska giełda daje możliwość inwestycji w spółki „metalowe”
Przytoczyliśmy przykład KGHM-u jako najbardziej oczywistego skojarzenia dla osób, które na co dzień nie śledzą szczegółowo tego, co dzieje się na GPW. Warto jednak zwrócić uwagę, że na polskim rynku jest również kilka innych spółek, które obecnie korzystają na wzroście cen surowców, w tym przede wszystkim metali.

To np. Stalprodukt, którego akcje w ciągu 12 ostatnich miesięcy zyskały już ponad 160%, a od początku 2017 r. już ok. 25%. To także np. Drozapol-Profil – który od początku 2017 r. dał zarobić już ponad 20%, też Konsorcjum Stali (+40% od początku 2017 r.), czy Stalprofil (+10% od początku 2017 r.).

Najogólniej mówiąc, wszystkie te firmy zajmują się produkcją bądź dystrybucją wyrobów hutniczych, a wzrost popytu w Polsce i na rynkach zagranicznych powinien im sprzyjać. Zagadką pozostaje tylko kurs złotego do dolara, który w tej branży ma niebagatelne znaczenie i w zależności od konkretnej spółki może pozytywnie lub negatywnie wpływać na jej wyniki.

Pewne natomiast jest to, że posiadacze akcji KGHM-u, ale też pozostałych spółek obecnych na rynku metali, powinni trzymać kciuki za rozwój gospodarczy Chin. Dlaczego? Wystarczy uświadomić sobie, że ten kraj odpowiada za zużycie połowy produkcji metali na świecie. Dlatego można spodziewać się, że jakiekolwiek niepokojące doniesienia z Chin nie pozostaną bez wpływu na portfele drobnych inwestorów, angażujących się w rynek surowców.

Z pewnością wiele odpowiedzi na pytania o przyszłość i szanse inwestorów szukających okazji na rynku metali przyniesie trwający właśnie na warszawskiej giełdzie sezon wyników za 2016 r.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.

Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.

Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj