Jak kupić akcje spółki, by skorzystać na dywidendzie?

Nawet 20 mld zł mogą w tym roku wypłacić akcjonariuszom giełdowe spółki w formie dywidendy. Czy zawsze warto kupować ich akcje, by mieć swój udział w zysku?

W firmach notowanych na GPW trwa teraz sezon walnych zgromadzeń, podczas których zapadają decyzje o wypłacie dywidendy. W kolejnym odcinku cyklu „Cały ten rynek…” tłumaczymy, na co powinien zwrócić uwagę inwestor, który w zyskach spółki szuka zarobku dla siebie.

Co to jest dywidenda i komu przysługuje?
Dywidenda to, najprościej mówiąc, udział w zysku, który spółka przekazuje swoim akcjonariuszom. O jej wielkości decyduje walne zgromadzenie, najczęściej na podstawie wcześniejszych rekomendacji zarządu. Te są podawane zwykle w pierwszym kwartale roku. Co ważne, każdy posiadacz akcji zwykłych ma prawo do takiej samej wysokości dywidendy. Jej całkowitą kwotę dzieli się więc przez liczbę akcji i na tej podstawie inwestor może policzyć, jaki udział w zysku przypada bezpośrednie na niego.

Jeżeli jednak chcesz kupić akcje spółki po to, by „zgarnąć” dywidendę, musisz pamiętać o tym, że przysługuje ona tym graczom, którzy mają akcje spółki w dniu, kiedy ustala się prawo do dywidendy. Tę datę firma zawsze podaje w odpowiednim komunikacie. W praktyce natomiast, jeżeli weźmiemy pod uwagę terminy rozliczania transakcji, trzeba pamiętać o tym, by kupić akcje najpóźniej trzy dni przed wskazanym terminem.

Czy zawsze opłaca się kupić akcje pod dywidendę?
Co ciekawe, odpowiedź wcale nie jest taka oczywista, jak mogłoby się wydawać. Jak szacują biura maklerskie w swoich zestawieniach, w tym roku dywidendę wypłaci ponad 90 spółek notowanych na GPW. Dzięki temu ich akcjonariusze podzielą między siebie ok. 20 mld zł. Inwestorzy mają więc w czym wybierać. Przy tej okazji powinni pamiętać o tym, że największego znaczenia wcale nie ma w tym przypadku nominalna kwota środków, które dostaną.

Przede wszystkim liczy się bowiem tzw. stopa dywidendy. To stosunek pomiędzy wartością dywidendy na jedną akcję a samym kursem spółki. Wartość wyraża się w procentach. Im wyższa, tym lepiej, bo akcjonariusz ma wówczas większy zysk w stosunku do zainwestowanego kapitału. Idąc tym tropem, można powiedzieć, że dzisiaj lepiej mieć akcje np. spółki Dom Development, w której stopa dywidendy wyniesie w tym roku ok. 10%, niż JSW, gdzie raczej nie przekroczy 3%.

Warto jednak pamiętać o tym, że przedstawione wyżej szacunki mają znaczenie przede wszystkim dla osób, które myślą o inwestycjach długoterminowych. Mniejszą uwagę przykładają do bieżącego kursu akcji, a większe znaczenie ma dla nich natomiast wypłata corocznej dywidendy, która jest dla nich odpowiednikiem odcinania zysków z lokat bankowych.

Odetną dywidendę od kursu akcji. To ważne
Kupując akcje z myślą, by czerpać zyski z dywidendy, warto wziąć pod uwagę również to, że zgodnie z polskim prawem jej kwota w dniu wypłaty jest odliczana od kursu akcji. Czyli np. jeżeli akcje danej spółki są notowane po 15 zł, a dywidenda została ustalona na poziomie 1,5 zł za papier, to w dniu wypłaty kurs zostanie automatycznie zmniejszony do 13,5 zł. Dodatkowo od kwoty 1,5 zł zostanie jeszcze odliczony 19% podatek od zysków kapitałowych, więc kwota dywidendy netto wyniesie 1,21 zł na akcję. I taka właśnie kwota, przemnożona oczywiście przez liczbę akcji, wpłynie na rachunek gracza. Aby być w pełni precyzyjnym, musimy jeszcze wskazać, że ostateczny zysk uzyskamy dopiero odliczając jeszcze kwotę prowizji za zakup akcji, czyli ok. 0,3% sumy transakcji.

Może się również zdarzyć taka sytuacja, że w dniu przed odcięciem dywidendy od kursu inwestor złoży zlecenie na zakup akcji spółki. Jeżeli transakcja nie zostanie zrealizowana, to tuż po zamknięciu sesji zostanie anulowana, nawet w sytuacji, gdy zlecenie ma dłuższy termin ważności.

Ten przykład pokazuje, że w praktyce kupowanie akcji spółek dywidendowych opłaca się tylko graczom, którzy myślą o inwestowaniu długoterminowym. Spekulowanie na papierach spółki pod pretekstem ewentualnych zysków z dywidendy nie ma więc większego sensu.

Jak dobrać spółki do inwestycji długoterminowej?
Z tego punktu widzenia inwestor, który chce czerpać zyski z dywidendy, powinien szukać przede wszystkim spółek, które dzielą się zyskiem regularnie, a do tego mają jasną politykę dywidendową. Dzięki temu posiadacz ich akcji będzie mógł już dużo wcześniej oszacować, na jaki udział w zysku z danego roku może liczyć. To niezwykle istotne, zwłaszcza w przypadku osób, które zdecydują się ulokować w akcjach takich spółek większość swoich oszczędności.

By dobrać sobie odpowiednie spółki, warto zapoznać się z publikowanym przez warszawską giełdę indeksem WIGdiv. To lista trzydziestu firm, które regularnie wypłacają dywidendę. Możemy założyć, że obecność w nim zwraca też uwagę inwestorów instytucjonalnych. A to z kolei powinno sprzyjać większej stabilizacji kursów ich akcji w okresie zawirowań na rynku.

Znaczący udział we wspomnianym indeksie mają spółki Skarbu Państwa – po nich również można spodziewać się, że co roku będą wypłacały do budżetu państwa znaczną część zysków. Skorzystają więc na tym również inwestorzy indywidualni.

Niniejszy artykuł został sporządzony wyłącznie w celach informacyjnych. Nie stanowi rekomendacji, porady inwestycyjnej, prawnej, podatkowej, reklamy ani oferty sprzedaży jakichkolwiek instrumentów finansowych, w szczególności nie zawiera informacji o instrumentach finansowych oraz warunkach ich nabywania, jak również nie stanowi zaproszenia do sprzedaży instrumentów finansowych, składania ofert ich nabycia lub zapisu na instrumenty finansowe.

Niniejszy artykuł ani żadna jego część, jak też fakt jego dystrybucji nie mogą stanowić podstawy do zawarcia jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięcia jakiegokolwiek zobowiązania. Nie może stanowić również źródła informacji, które mogłyby być podstawą decyzji o zawarciu jakiejkolwiek umowy lub zaciągnięciu jakiegokolwiek zobowiązania.

Nie należy dla jakichkolwiek potrzeb polegać na informacjach zawartych w niniejszym artykule, ani też zakładać, że informacje te są kompletne, ścisłe lub rzetelne. Wszelkie takie założenia czynione są wyłącznie na własne ryzyko.

drukuj